Kudowa 2023 Zdjecie glowne
Zawody

Kudowski Festiwal Biegowy 2023 – relacja

Festiwal Biegowy w Kudowie na stałe wpisał się w mój kalendarz biegowy.

Nie dość, że trasa piękna, długość odpowiednia, to jeszcze jest to świetny trening do następnych zawodów w ciągu roku.

Taki pierwszy test wytrzymałości.

Jeżeli ktoś nie czytał, lub nie oglądał, to serdecznie zapraszam na relację z Kudowskiego Festiwalu Biegowego 2022. Warto, bo poprzedni rok miał dość duży wpływ na mój start w tym roku 🙂

Relacja z Kudowskiego Festiwalu Biegowego 2022

Aby ułatwić Wam poruszanie się po tym wpisie, poniżej znajdziecie spis treści 🙂

Kudowski Festiwal Biegowy 2023 wskazówki

Poniżej odpowiem Wam na kilka podstawowych pytań, które najczęściej się pojawiają.

Mam nadzieję, że to trochę „rozjaśni” sprawę i pomoże ewentualnie w wyborze odpowiedniej trasy. Bo biegi górskie, to nie przelewki i trzeba dobrze mierzyć swoje siły.

Jaki dystans mogę pobiec w Kudowskim Festiwalu Biegowym?

W ramach Festiwalu możesz wystartować na następujących trasach:

  • Sztafeta 3x ~25 km – zespoły 3-osobowe, trzy etapy. Pierwszy najdłuższy, ostatni najbardziej biegowy (ale nie w tym roku).
  • Solo – dystans około 75,4 km, start indywidualny
  • O-Błędny Maraton – 42 km
  • Półmaraton Błędnych Skał – szybkie 21km
  • Kudowska Dziesiątka – standardowa dyszka – świetna dla osób zaczynających swoją przygodę z biegami górskimi
  • Kids Trail – biegi dla dzieci 

Do tej pory uczestniczyłem tylko w wersji SOLO i na razie to się chyba nie zmieni 😉

Jak wygląda trasa Solo 75 km?

W tym roku nie było zmian na trasie. Punkty żywieniowe również pozostały te same.

image

Jak widzicie na mapce mam zaznaczone punkty żywieniowe. Dzięki temu, po wgraniu trasy do zegarka, wiem dokładnie, ile mam do najbliższego punktu. Nie ma znaczenia jak bardzo się pogubiłem, czy organizator podał dokładną informację odnośnie miejsca punktu (kilometrową). Wystarczy sprawdzić mapkę i podczas edycji trasy zaznaczyć te punkty. To dodatkowa dana, która pozwala podzielić wyścig na mniejsze kawałki i redukuje frustrację „gdzie ten punkt!”.

Profil trasy, jak i sama trasa się nie zmieniły.

3500 metrów przewyższenia wg organizatora jest dość sporym wyzwaniem. W tym roku limit został wydłużony, a start przesunięty o godzinę wcześniej. Dzięki temu mieliśmy 15H na ukończenie trasy.

image 1

Nastroje przed biegiem Solo 75

Po zeszłorocznych problemach, w tym roku podeszliśmy do tematu poważniej.

Przede wszystkim, nikt nie deklarował biegu wspólnego.

„Biegniemy na miarę swoich możliwości”

Ważne było, aby przebić się do pierwszego punktu przed tłumami i nie stracić minut w kolejkach.

W tym roku po mocno przepracowanej zimie i życiówce w półmaratonie Wiązownie czułem się pewnie.

W planach było poprawienie wyniku sprzed dwóch lat (12:47) a nawet zejście poniżej 12H – tak też ustawiłem sobie pace-pro.

Jak wiadomo, to ultra dyktuje warunki i często śmieje się z naszych założeń.

Sprawdzając pogodę wiedzieliśmy, że będzie padać. Co prawda dzień przed i tuż przed startem, prognozy były optymistyczne. W samej Kudowie miało delikatnie kropić.

Błoto miało być na całej trasie, jak i sporo leżących drzew.

Człowiek niby wiedział a i tak się łudził, że będzie lepiej.

Śniegu i lodu z poprzedniego roku miało nie być (zresztą padający deszcz i 10 stopni raczej to gwarantowały).

Kurtkę z dużą odpornością na wodę zostawiłem w apartamencie, wziąłem tylko standardową, w której biegłem wszystkie swoje biegi w deszczu. Bałem się, że w nowej będzie mi za ciepło i że jest zbyt ciężka by ją nosić w plecaku.

Dzisiaj dalej nie wiem, czy to była dobra czy zła decyzja.

Wieczorem jeszcze oklejenie stóp – u mnie to już „must have”

Kudowa 2023 przed startem3

Dwie pary skarpetek wodoodpornych oraz dwie pary butów (jeden komplet oczywiście na przepak).

Zapasowe rękawiczki i w drogę.

Biegnę Solo 75 w KFB

Start

Robert ma plan 10H, Radek 11H, Michał bez planu (ale z założenia – ile fabryka dała). Ja bym chciał zbić 12H. Piotr i Patryk bez planów, aby do mety.

Jak już pisałem, w tym roku start był wcześniej – 5:30 rano. Czołówki na głowie, bo jeszcze ciemno – wschód słońca około 6:30.

Na razie nie pada.

start Kudowski Festiwal Biegowy 2023

Staram się nie popełniać błędów z poprzedniego roku,

  • Pace pro i nowa trasa wgrana do zegarka (sprawdzone dzień wcześniej kilkukrotnie).
  • Oddajemy przepaki, ustawiamy się z samego przodu.
  • 5 minut do startu

Tuż przed startem parę słów od organizatora i ruszamy…

Kudowa 2023 start4

Początek jest świetny, adrenalina daje kopa.

Chłopaków co prawda zgubiłem po pierwszych metrach, ale taki był plan, więc się nie przejmuję i prę do przodu.

Nie mam ich siły biegowej i na podejściu nie mam szans. Biegnę swoim tempem i liczę, że chociaż Michała dogonię na zbiegach.

W wąskich miejscach nie ma zwalonych drzew. Jest trochę błota, ale bez tragedii. Na podejściach noga się ślizga, trochę energii ucieka.

Czasowo całkiem nieźle, do zaplanowanych godzin zyskuję minuty, ale wiem, że na początku to norma.

Błędne Skały – punkt na 10 km

Docieram do Błędnych Skał.

Opłaciło się wystartować z przodu i pobiec trochę mocniej.

Na trasie nie ma nikogo, nie muszę czekać i swoim tempem pokonuję labirynt (w zeszłym roku stały tu całe kolejki, a przez to uciekały cenne minuty). Nie przeszkadza mi nawet kucanie i chyba idzie mi to sprawniej niż rok temu. Skały mokre od deszczu, który się już pojawił. Zgodnie z zapowiedziami nie ma śniegu, więc cieszę się, że nie wziąłem raczków. Na punkt trafiam z czasem 1:34. To ok 10 minut wcześniej niż zakładałem. Na razie idzie świetnie!

przejście przez błędne skały na trasie kudowskiego festiwalu biegowego

Nic nie uzupełniam, łapię tylko w biegu pomarańcze i ruszam dalej.

Zaczyna się zbieg.

Jest to ten sam kawałek trasy, w którym w tamtym roku na Biegu Siedmiu Szczytów mijali nas uczestnicy KBL. Błoto dalej w normie i puszczam się ile sił w nogach i na ile głowa pozwala. O dziwo, parę minut później doganiam Michała. Okazuje się, że z punktu wyszedł może minutę wcześniej. Mówi, że żołądek go trochę męczy i źle mu się biegnie.

Do drugiego punktu w zasadzie w dół i delikatne podejście. Deszcz pada, ale nie uciążliwie.

Drugi punkt żywieniowy – 16,6KM

Drugi punkt i wszystko jak w zegarku.

Zapas cały czas się zwiększa. Michał co prawda narzeka na żołądek, ale brak toalety sprawia, że punkt opuszczamy szybko. Nie było Coli, więc nic nie uzupełniałem. Ponownie zjadłem tylko parę pomarańczy.

Następny punkt to Hvezda i przed nią mocne podejście po schodach. 13 kilometrów trochę w górę, trochę w dół. Tam też jest pierwszy punkt zmiany sztafety.

Kudowa 2023 trasa8

Zaczynamy wspinaczkę, błota coraz więcej, drzewa w zasadzie leżą wszędzie. O ile przy podejściu nie spowalnia to za mocno, to na płaskim w zasadzie wytrąca z rytmu, a na zbiegu trzeba dodatkowo hamować.

Kudowa 2023 trasa27

Nagrywam trochę i kamera w pewnym momencie krzyczy – pełna karta… no fuck.. nie usunąłem poprzednich materiałów. Przymusowy przystanek. Trzeba z poziomu telefonu skasować stare pliki… Michał wykorzystuje ten moment na wycieczkę w krzaki i krzyczy do mnie, że jak ogarnę mam ruszać dalej, on mnie dogoni.

Kudowa 2023 trasa19

Docieram do wypłaszczenia, trochę w dół, ale głównie „płasko”. Drzewa wszędzie. Koło mnie biegnie dziewczyna ze sztafety i jak widzę, że w pełnym biegu raz przebiega pod drzewem a raz nad, to myślę sobie, że chyba mocno zaniedbałem rozciąganie… kurde może się jakaś joga albo gimnastyka kłania 😉 ..

Kudowa 2023 trasa2

Gubię trasę i ucieka mi parę minut. Z prawie 20 minut do przodu na punkcie, zrobiło się już tylko 11 minut zapasu. Niby odcinek biegowy, siła jest, ale warunki strasznie ciężkie. Mijają nas pierwsze osoby ze sztafety oraz solo. Ależ oni zapierniczają.

Kudowa 2023 trasa20

W pewnym momencie koleżanka pyta się, czy dobrze biegniemy, patrze na zegarek i mówię, że jestem na trasie… i w tym momencie mijam skręt i biegnę prosto.

Ależ piękny zbieg sobie myślę, co prawda dość stromo, ale nie ma też dużo błota. Minutę czy dwie później słyszę z tyłu:

„HEJ, jesteśmy poza trasą!”

Fuck… Faktycznie zegarek pokazuje 380 metrów obok trasy…. no pięknie. Odwracam się i widzę jedno z cięższych podejść na całej trasie…. Szybko dobijam do pozostałych (koleżanka ze sztafety, Michał oraz jeszcze jeden zawodnik) i patrzymy co robić dalej. na zegarku widać, że można nie wracać się do miejsca gdzie zeszliśmy z trasy, ale delikatnie przeciąć. Pchamy się więc przez chaszcze trochę na ukos. Docieramy do trasy, patrzę na zegarek i widzę stratę pół minuty… no pięknie …. Wycieczka w dół kosztowała nas 9 minut.

Co to by było za ultra gdybym się nie zgubił…

2 km przed punktem piję napój energetyczny, aby akurat zadziałał przed podejściem. Docieramy wreszcie do przeklętych schodów. Mocno w górę. Zaczynam iść i czuję skurcz. Dwugłowy lewej nogi… za chwilę ponownie i to na tyle mocno, że muszę stanąć… Michał wyciąga szota magnezowego. Ja nie mogę odszukać nospy, ale Michał też ma ją na wierzchu więc biorę. Dzięki przyjacielu!

Dorzucam do kompletu dodatkowego SaltSticka.

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki skurcze ustają.

Placebo albo mózg, bo nic tak szybko nie działa 😉

Do limitu masa czasu, więc się nie śpieszymy. Tym razem schody nie są takie straszne i dość szybko docieramy do punktu.

Hvezda – Początek drugiego etapu sztafety 3×75

Na punkcie w Hvezda siedzimy chwilę dłużej. Piję pół litra coli na raz albo więcej. Uzupełniam softflask colą (od początku miałem flaska z colą) oraz bukłak. Wody do tej pory wypiłem może pół litra. Trochę mało, muszę się pilnować! Na szczęście jest dość chłodno i często pada (może nie ulewnie ale zawsze) więc nie ma takiego zapotrzebowania na wodę.

Zaraz po wyjściu Michałowi ponownie żołądek odmawia posłuszeństwa i robi chwilę przerwy. Ja biegnę dalej spokojnie trochę wolniejszym tempem, aby mnie bez problemu dogonił. Pojawia się nawet trochę słońca 🙂

W tym miejscu okrążamy górę i wbiegamy ponownie na trasę, którą już biegliśmy. Mijamy jeszcze parę osób z Solo i sztafety. Im raczej już ciężko będzie zdążyć przed limitem.

Po jakiejś godzinie dobiega do mnie Michał i wznawiamy walkę wspólnie.

Kudowa 2023 trasa14

Te same drzewa, które sprawiały nam trudność w jedną stronę, musimy pokonać ponownie. Mijamy miejsce w którym się zgubiliśmy ( było dobrze oznaczone! – a chciałoby się trochę na organizatora ponarzekać). Na zegarku już chyba 30 minut straty. Biegnę chwilę z zawodnikiem, który planował 11H. Myślę sobie nie jest tak źle… ale tych 30 minut to już nie odrobimy raczej. Mówi, że trzecia część trasy jest biegowa i tylko w tym upatrujemy nasze szanse. Siła jest, tylko nie mam jak jej wykorzystać. No nic… jak zwykle nie mogłem się bardziej mylić…

Błoto, błoto, błoto… i drzewa… i pada….

Jeżeli podabają ci się moje relacje zasponsoruj mi kawę lub piwo:

Czwarty punkt żywieniowy – 42km

To ten sam punkt co na 16 km. Został zbieg, a na końcu strome podejście na Szczeliniec i przepak.

Ponownie nie zabawiamy tam długo. Parę pomarańczy i ruszamy. Ten odcinek nie jest specjalnie trudny. OK 8km, co prawda większość pod górkę, ale tereny ok. Trasa często prowadzi przez pola z wydeptaną ścieżką. Nie pada, więc nawet udaje się trochę pobiegać.

Kudowa 2023 trasa7

Docieramy do podejścia na Szczeliniec.

Rok temu miałem 30 minut na dotarcie do przepaku, dzisiaj limit mi nie groźny (chociaż jakieś 40 minut w plecy do zaplanowanych 12H się zrobiło).

Podejście jest ok i robimy je w 10 minut. Na górze podziwiamy widoczki i biegniemy. Na końcu zamknięta bramka (Była o tym mowa przed startem) więc chwila gimnastyki i zbiegamy. Okazuje się, że trasa jest zamknięta dla zwiedzających, my natomiast mamy pozwolenie 😉

Kudowa 2023 trasa15

Karłów – 50 km i drugi punkt zmiany sztafety

Dobijamy na miejsce i na przepaku mamy 1:10 zapasu do limitu, więc bez stresu (ale i bez zbędnej zwłoki) ogarniamy się. Zmieniam koszulki, buty, skarpetki (drugie wodoodporne), czapkę i rękawiczki. Piję energetyka, uzupełniam colę, biorę drugiego shota magnezowego. Gryzę kanapkę ze swojego przekaku i ta staje mi w gardle… Widzę, że jest zupka, pewnie pyszna, niestety przez żele energetycznie mam wstręt do wszystkiego. To wynik zmienionej polityki żywieniowej, ale o tym w podsumowaniu.

Na przepaku motywuję kolegę, który chciał skończyć. Widać, że wyziębiony, ale ma wsparcie rodziny. Zachęcam go, aby walczył, bo później będzie żałował, a ma przecież dużo czasu (prawie 5H na 25km). Niestety nie zapamiętałem numeru, więc nie wiem czy się zdecydował.

Po 20 minutach ruszamy dalej. Nie jest źle. Świeże ubranie, świeże buty, jesteśmy wysoko w stosunku do mety, więc ostatni odcinek jest mocno biegowy. Godzinę później ultra Sztafeta Solo 75 pokazuje nam swój środkowy palec…

Kudowa 2023 trasa5
Kudowa 2023 trasa6

Zaraz po podejściu okazuje się, że z trasy biegowej zrobiła się rzeka. Chwilę później mamy urwanie chmury. Myślę o koledze którego namawiałem na kontynuację trasy, i nie wiem czy dobrze zrobiłem. Jeżeli to czytasz to daj znać jak Ci poszło.

Przebijamy się przez błoto, mokre drzewa. Co pięć minut muszę wyciskać wodę z rękawiczek, bo chlapię nią jak macham rękoma. Michał ma na sobie tylko koszulkę i cienką kurtkę. Gdy zaczynamy biec, to wiatr wychładza go tak mocno, że dostaje dreszczy. Wreszcie podejmuje decyzję o przebraniu (ma w plecaku dobrą kurtkę przeciwdeszczową i suchą koszulkę).

Pamiętajcie!

Czas na przebranie nie jest czasem straconym. Jeżeli Jest Ci zimno i mokro, a masz jak się przebrać zrób to! Szybciej się dogrzejesz i energia nie będzie tak uciekać!

Nie czekam na niego, tylko idę aby utrzymać temperaturę ciała. Jesteśmy na grani i tu wieje. Nie śpieszę się, raczej idę niż biegnę. Tylko na tyle aby się nie wychłodzić, ale aby mnie łatwo dogonił. Dogania mnie prawie po godzinie już po zbiegu z grani. Na szczęście przestało padać i jest trochę cieplej. Błota niestety dalej tyle samo 😉

Kudowa 2023 trasa11

To był zdecydowanie najtrudniejszy odcinek tego biegu. Tu gdzie mieliśmy biec i nadrabiać, traciliśmy.

Wbiegamy na ostatni szczyt. Przed nami już tylko Błędne Skały i w dół. Ze dwa kilometry biegniemy szutrową drogą. Co jakiś czas na całej szerokości drogi leżą wielkie drzewa. Podniesienie nogi to już problem. Schylać się też ciężko.. Już nawet nie patrzę na stratę do 12H.

Michał cały czas myśli, że żartuję odnośnie przejścia w Błędnych Skałach. Wypiera ponowne przeciskanie się w wąskich ścieżkach czy też kucanie.

Na punkt wbiegamy z półtora godzinnym zapasem

Błędne skały – 66km

Kudowa 2023 trasa13
Kudowa 2023 trasa26

Zostało nam 9 km i 3 godziny na ich pokonanie.

Nie mamy gdzie się śpieszyć. Przez labirynt na spokojnie (chociaż żwawo). Krótki postój na punkcie widokowym, zdjęcie i w dół.

Odliczamy kilometry 8..6..5. Nie wiem jak u Was, ale jak widzę, że zostało 5 kilometrów to już się cieszę. Błota dalej dużo, nogi się ślizgają. Z górki Parkowej w zasadzie można jechać jak na nartach.

Kudowa 2023 trasa23
Kudowa 2023 trasa24
Kudowa 2023 trasa25

Śmiejemy się, że nie zdziwilibyśmy się jakby Piotr nas zaraz dogonił. My końcówkę robimy spokojnie, on by nas batem popędzał, więc pewnie sam też ciśnie.

Meta biegu Solo 75 w Kudowie

Nareszcie na mecie.

Czas nie powala, ale jesteśmy zadowoleni – 13:25 to sukces!

Warunki były bardzo ciężkie i nikt z nas nie przypuszczał, z czym trzeba będzie się zmierzyć. Patrzymy na czasy Roberta (11:46) i Radka (13:00) i wiemy, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty!

Jest zimno, więc szybko się ogarniamy, odbieramy przepaki i idziemy do apartamentu.

Po drodze kupujemy burgerki – w końcu „to się nam należało”!

A do tego ciastka z kawałkami czekolady i pyszna babka od mojej żonki – trzeba sobie dodać trochę cukru 😉

Na miejscu okazuje się, że Piotr już jest. Przybiegł 15 minut po nas. Po rozdzieleniu z Patrykiem odpalił rakietę i na ostatni odcinek sztafety (po przepaku) zrobił 40 minut szybciej niż my! Szacun!

Patryk też jest już na miejscu, niestety z powodu wyziębienia i braku czasu nie dotarł na ostatni punkt żywieniowy na Błędnych Skałach.

Nie bez znaczenia była też pętelka (ok 2km) którą wykonali razem z Piotrem na początku trasy. Moje zgubienie blednie przy ich wyczynie.

image 2

Relacja Filmowa z Kudowskiego Festiwalu Biegowego

Serdecznie zapraszam na filmową wersję tej przygody. Mniej komentarzu, ale więcej wizualizacji z trasy 🙂

Podsumowanie Biegu Solo 75 w Kudowie

Wyposażenie

  • Plecak – Salomon Adv Skin 12L
  • Buty – Altra Loane Peak 5 oraz Altra Olympus 4 (po przepaku)
  • Kamera – Insta 360 X3
  • Zegarek – Fenix 6 Pro
  • Żele „ALE” (11)
  • Woda – ok 1 Litra
  • Cola – ok 3-4 litrów
  • 2 x Energetyk w puszcze
  • Saltsticki – w przybliżeniu co dwie godziny (ok 9 ze względu na skurcze)
  • Na punktach: pomarańcze
  • skarpetki wodoodporne 2x
  • stuptupy
  • Długie leginsy z krótkimi spodenkami
  • 2 x Koszulka na długi rękaw , 2 x koszulka z krótkim rękawkiem, kurtka
  • 2 x Czapka
  • 2 x Rękawiczki
  • Bufka (na ręku )
  • kubeczek 😉
  • Softflask
  • Kijki wraz z kołczanem

Biegi ultra są dla twardzieli

Wśród biegaczy chodzi taki mem:

image 3

Coś w tym jest i tegoroczna edycja Kudowskiego Festiwalu Biegowego Trasa Solo 75 dokładnie budzi takie uczucia.

Ostatnio w pracy usłyszałem, że biegam „Crazy Marathons” a żona Wypieki Beaty nie raz powtarza (mam nadzieje, że w żartach), że zgłupiałem. Na szczęście jak rodzina słyszy o następnym biegu poniżej 100 km, to już tylko mówi ok.

Na 191 osób startujących, dobiegło 135. 1/3 odpadła. W zeszłym roku ten procent był większy, ale też limit był krótszy o godzinę.

Gdyby limit był zachowany – na mecie pojawiłaby się tylko połowa zawodników!

To ewidentnie świadczy o poziomie trudności tegorocznej edycji.

Podtrzymuję, że dla mnie to najładniejsza trasa w Polsce.

W tym roku nie zachwycała przez deszcz, ale ufam, że za rok będzie pięknie, bo tą imprezę mam już na stałe wpisaną w kalendarz!

Organizacja

Nie jestem malkontentem i w sumie nie mam się do czego przyczepić. Chciałem aby zwiększyli limit i to zrobili. Cola nie była wszędzie, ale woda i izo tak. Na kilku punktach herbatka, a na przepaku ciepła zupka.

Wszędzie orzeszki, pomarańcze, żelki, cukierki, wafelki.

Wolnotariusze chętni do pomocy i uśmiechnięci!

Biuro zorganizowane sprawnie i działające długo.

Dane ze śladu GPS

Dystans – 77,93 km (75,00 km)

Czas – 13:25:19 brutto (limit 15H)

Średnie tempo – 10:20 min/km

Całkowity wznios – 3 336 m (3 500 m)

Kalorie – 6 863 C

W nawiasach dane podane przez organizatora.

Co jeść na biegu ultra – moje uwagi

Przed biegiem mieliśmy długie dyskusje odnośnie odżywiania na biegu. Wg zaleceń, nasze przyjmowanie żeli co 2H to zdecydowanie za mało. Co prawda, człowiek jadł zawsze coś dodatkowego, a ja również piłem dużo coli, ale to zdecydowanie za mało i z czasem przychodził kryzys.

Michał miał w początkowym planie chciał przyjmować żel co 0,5H, co przy 13H dałoby 26 żeli! Udało mi się go przekonać do zwiększenia trochę tego czasy i brał je co ~45 minut. Ja zmniejszyłem ten okres z 2H do 1H i powiem, że dało to rezultaty.

Ani razu nie czułem typowej ściany kiedy nie można już biec. Niestety był też efekt uboczny – nie mogłem patrzyć na inne jedzenie. Przy biegu do 100km to może się sprawdzić, ale powyżej muszę zdecydowanie opracować inny sposób i przeplatać żele czymś innym. Najważniejszy start w tym roku to 240 km w Lądku i tam wszystko musi pójść zgodnie z planem. W zeszłym roku nie ukończyłem Biegu Siedmiu Szczytów i tym razem muszę być lepiej przygotowany.

Na szczęście kalendarz biegowy mam mocno rozpisany. Za miesiąc biegnę 100km w Olsztynie, później Maraton Rzeźnika oraz Mozart 100km więc mam czas przygotować także sposób na dobre odżywianie 🙂

A jak Wasze plany biegowe w tym roku?

Jakie biegi górskie macie ochotę zaliczyć? Może gdzieś się spotkamy na trasie i przybijemy przysłowiową piątkę 😀

Zdjęcia własne oraz:

Andrzej Wojciechowski

Tomasz Krysiak

14 komentarzy

  • chuckd1313

    I ja tam byłem, izo i żele piłem…
    Powyższy opis jest tak samo dobry, jak ciężki jest ten bieg. Trochę zazdroszczę wszystkim, którzy jeszcze nie brali udziału w tym biegu, a przeczytają powyższy tekst. Można w nim znaleźć naprawdę BARDZO ważne informacje, które mogą znacząco przyczynić się do końcowego sukcesu. Osobiście rekomendowałbym przeczytanie tego tekstu kilka razy, w różnych odstępach czasowych, na różnych etapach przygotowywania się do tego biegu.

  • Lukasz A

    Na prawdę fajny opis! Bartku, Youtube polecił mi Twoje filmiki z biegów, jak skończyłem swój pierwszy półmaraton i oglądałem relację. W ten sposób zachęcił do spróbowania szans w biegach górskich. Teraz odkryłem Twój blog, na prawdę dużo cennych i ważnych informacji. Trasa była by trudna nawet do przejścia trekkingowo. Mega szacun za wynik.

    Pozdrawiam,
    Łukasz

  • Zbigniew 1077

    Obejrzalem twoje wczesniejsze relacje na yt przed startem i dobrze ze ustawilem sie troche z przodu czas nie powala bo solo zrobilem w 13h49min choc zakladalem okolo 12.
    Dla mnie jeden z trudniejszych trchnicznie biegów ,dal w kość z blotem , wodą plynąca na sciezkach . Czlowiek na koncu juz nie omijał wody bo to byl bezsens .
    Cel na ten rok 130km w Lądku wiec moze do zobaczenia na trasie 😃
    No i gratuluje ukonczenia i odwagi na 240 w Lądku.

  • Michał Jambor

    Dzięki za super relację i towarzystwo podczas biegu! Wszystko potwierdzam. Wierzę, że przyda się innym i kolejne osoby zostana zainspirowane do biegania Ultra!

  • Cygnus

    Gratulacje za ukończenie biegu. Jest moc 💪💪
    Pytanko co do skarpet wodoodpornych- jakich używasz , ja mam GUTO i raczej nie jestem zadowolony.
    Druga sprawa , strasznie tych żeli dużo jecie, ja ok dwóch lat staram się jeść coś typu suszonej wołowiny , kabanosów, sera czy słodkich galaretek. Na Rzeźniku ( gdzie mieliśmy przyjemność zamienić kilka słów na trasie ) w tamtym roku zjadłem dwa żele. Miałem tak jak Ty – wstręt do jedzenia po żelach i postanowiłem to zmienić . Jeżeli nie gardzisz mięsem to może warto spróbować 😉
    Pozdrawiam

    • Bartosz

      1. Mam dwie pary. Jedne Dexshell a drugie Portwest. Te drugie sporo tańsze, ale oni produkują robocze ciuchy a nie biegowe 😉 Jedne i drugie działają tak samo. pomiędzy warstwami materiału mają coś ala „folię” która blokuje wodę.
      Niektórym jest za ciepło – u mnie akurat 🙂
      2. Wcześniej jadłem żel co 2 godziny, ale poczytaliśmy i okazuje się, że wydatek energetyczny jest bardzo duży i to stanowczo za mało. Tutaj był to trochę test, jak zachowa mi się organizm przy takiej ilości żeli. Nie było źle, ale nie było też idealnie. Faktycznie nie miałem kryzysu energetycznego co zdarzało się wcześniej. Problemem było własnie to, że na nic nie mogłem patrzeć (może poza pomarańczami które jadłem cały czas)
      Wcześniej też jadałem kabanosy, sery i orzeszki. Dobrze to się sprawdza, więc na dłuższych trasach zdecydowanie będę do tego wracał.
      Nie wiem jeszcze jakich żeli używasz. Ja jem tylko ALE. W konsystencji są jak kisiel i nie są mocno słodkie.

  • Radek

    Gratuluję super biegu. Świetna, ciekawa relacja, którą czyta się bez znudzenia. Poza tym dużo materiału z trasy, co przybliża jeszcze bardziej klimat tych zawodów. Filmik sprzed roku zachęcił mnie do uczestnictwa, z niecierpliwością czekam na video z tego roku. Dzięki za wspólny wyjazd i do następnego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *