Etapowa Triada – Bieg trzech pasm
Etapową Triadę (edycję zimową) znałem tylko z opowiadań. O edycji letniej dowiedziałem się całkiem niedawno. Jak się okazało, że jest nowy dystans 100km – Bieg Trzech Pasm w terminie nie kolidującym z innymi planami, to decyzja mogła być tylko jedna – zapisany.
Aby ułatwić Wam poruszanie się po tym wpisie, poniżej znajdziecie spis treści 🙂
Spis Treści
Etapowa Triada – Informacje
Etapowa Triada (wersja letnia) to nie jest duży festiwal, ale umożliwia start na kilku dystansach, więc można spróbować biegania etapowego na każdym poziomie. W tej edycji zapisanych było zaledwie 44 osób – więc jak na biegi można powiedzieć, że było bardzo kameralnie.
Jakie dystanse mogę pobiec w Etapowej triadzie?
Biegi Etapowe:
- Bieg Trzech Pasm – 103km 4826m⬆️
- Etap 1 Gorce – 51km 2074m⬆️sobota rano
- Etap 2 Pieniny – 12km 711m⬆️sobota wieczór
- Etap 3 Beskid Sądecki – 40km 2041m⬆️niedziela rano
- Triada Ultra – ~50km 2698m⬆️
- Etap 1 Gorce – 17km 839m⬆️sobota rano
- Etap 2 Pieniny – 6km 398m⬆️sobota wieczór
- Etap 3 Beskid Sądecki – 27km 1435m⬆️niedziela rano
- Triada Intro – ~30km 1810m⬆️
- Etap 1 Gorce – 17km 839m⬆️sobota rano
- Etap 2 Pieniny – 6km 398m⬆️sobota wieczór
- Etap 3 Beskid Sądecki – 11km 610m⬆️niedziela rano
Biegi Solo:
- Gorczańska Tułaczka – 51km 2074m⬆️sobota rano
- Gorczańska Wyrypa – 17km 839m⬆️sobota rano
- Beskidzka Młócka – 27km 1435m⬆️niedziela rano
- Breskidzka Drapa – 11km 610m⬆️niedziela rano
Ważna informacja – trasa nie jest specjalnie oznaczana na zawody. Organizator oznaczył te trasy „na stałe” i nie ma żadnych szarf. Jest za to obowiązkowy track wgrany do zegarka lub telefonu.
Więcej informacji na temat biegu znajdziecie na stronie organizatora
Etapowa Triada – biuro zawodów
Biuro zawodów zlokalizowane było w szkole w Krościenku. Ponieważ zawody (jeszcze) nie przyciągają tłumów, a raczej tworzą rodzinną atmosferę, gdzie wszyscy wszystkich znają, to sam odbiór pakietów w piątek odbył się szybko i sprawnie. W pakiecie był piękny kubeczek (w trzech kolorach do wyboru), z którego herbatka smakuje wyśmienicie.
Po odebraniu pakietów szybka pizza, ciasto czekoladowe z pomarańczą od żony na deser, pakowanie plecaków i do łóżek.
Tym razem zrezygnowaliśmy z bukłaków na rzecz softflasków. Punktów będzie dużo, upałów nie ma w prognozie, wiec wystarczy.
Jak wygląda trasa Biegu Trzech Pasm ?
Jak już wiecie, startowałem na najdłuższym dystansie, więc skupię się na tej trasie
Na pierwszym etapie (Gorce) są 3 punkty żywieniowe i wspinamy się na Turbacz, który należy do szczytów z Korony Gór Polskich
Drugi etap (Pieniny) to dwie pętle po ok 5,5km oraz podbieg pod wyciąg narciarski
Podczas trzeciego etapu (Beskid Sądecki) wspinamy się na dwa szczyty z „Korony” – Wysoka oraz Radziejowa. Na trasie są dwa punkty odżywcze
Gorczańska Tułaczka
Start Etapu 1 – droga na Turbacz
Przyzwyczaiłem się już, że na start ultra trzeba wcześnie wstawać (lub późno). Tutaj, ponieważ dystans jest rozciągnięty na 2 dni, nie było tak strasznie. Autobus wiozący zawodników na start Krościenko-Ochotnica ruszał o 6:50.
Szybka herbatka, kanapka, ciacho od Wypieki Beaty i możemy iść.
Delikatny chłodek w powietrzu, padać ma dopiero wieczorem. Zawodników nie jest dużo i wszyscy mieścimy się do niedużego autokaru.
Trasa wgrana do zegarka, pacepro ustawione na 7H – ambitnie aby nas pośpieszać, ale w głowie zakładam sobie 7:30
Start w Ochotnicy o 7:30. Krótka odprawa i ruszamy.
Początek to długie podejście na „Skrzyżowanie pod Gorcem” (7km) a później do pierwszego punktu na Turbaczu (18km) trochę w górę i trochę w dół. Czasowo się mieścimy więc nastroje super. Pogoda niestety nie rozpieszcza. Trochę popadało, na szczęście nie mocno. Wystarczyło to jednak aby pojawiło się błoto.
Wyżej wbiegamy w chmury i widoki niestety przysłonięte a wielka szkoda, bo tereny przepiękne.
Dobiegamy do schroniska na Turbaczu, ja idę do toalety, a Michał i Radek idą na szczyt. Punkt jest przy schronisku, ale w drodze powrotnej. Szybko wbijam na szczyt i znowu ląduję na punkcie.
Uzupełniam wodę, colę, jem jakieś ciastko, pomarańczę, wyrzucam zużyte opakowania po żelach i ruszamy dalej.
Drugi punkt – Przełącz Knurowska
Teraz czeka nasz ok 10 km z czego większość w dół. Czasem można się „puścić” i odrobić stracone minutki, ale ogólnie na zbiegach pełno kamieni i trzeba uważać gdzie stajemy.
Ja od jakiegoś czasu męczę się z bolącym rozcięgnem i przy każdym mocniejszym uderzeniu stopy czuję ból. Altra Lone Peak raczej mają małą ilość amortyzacji (za to świetne czucie podłoża) i w tej sytuacji niestety nie pomagają. Czuję, że to głowa blokuje zbieganie.
Jakieś 3 km przed punktem spotykamy dwójkę biegaczy. Jedne z nich się kładzie, widać, że cierpi.
Skurcze to nic przyjemnego. Dajemy mu shota magnezowego , saltsticki i tabletkę „NoSpa”.
Zaczyna padać, więc nakładamy kurtki. Na Przełęczy Knurowskiej jest punkt Gorce Ultra-trail. Na te zawody też muszę się wybrać.
Uzupełniamy wodę, colę, jem owoce. Po chwili dobiega do nas „ratowany kolega” wygląda dużo lepiej i nawet biega 🙂
Trzeci punkt – Lubań
Trasa biegnie delikatnie w górę. Pada deszcz, sporo błota, ale biegnie się przyjemnie.
Dobiegamy na Lubań, gdzie wspinamy się jeszcze na wieżę. Przepiękne widoki w chmurach poprawiają nastroje. Od tej chwili do mety już tylko w dół.
Ten odcinek to w zasadzie 10km i ciągle w dół. Zostaję trochę z tyłu i robię zdjęcia.
Fajnie się biegnie, wiec nie zauważam, że zbaczam z trasy. Zegarek wibruje i okazuje się, że zbiegłem 400 metrów… trzeba to teraz znowu podejść… no nic prawie kilometr zrobiony niepotrzebnie. W sumie się nie dziwię, jeszcze chyba nie było ultra na którym bym się nie pogubił 😉
Meta Etapu pierwszego
Na metę w Krościenku (wszystkie etapy kończą się tutaj) wpadamy z czasem 7 godzin 15 minut (8:22 min/km). Mocno ambitny plan zakładał złamanie 7H, a realistyczny 7:20-7:30. Trafiliśmy idealnie 🙂
Etapowa triada – Etap drugi – Nocna Orka
Sobota wieczór i etap nocny to tylko 12km. Ten etap to dwie pętle po ok 5,7 km oraz podbieg pod wyciąg narciarski i zbieg stokiem. Podczas pierwszej pętli biegnie nas sporo, bo wszystkie dystanse startują razem. Ja i Radek planujemy raczej spokojnie, chociaż powalczyć, Michał biega tu już któryś raz i chce zrobić mocniejszy akcent. Radek ma słabszą latarkę i od razu mówi, że jemu zbieganie nie będzie szło za dobrze, startujemy więc każdy oddzielnie.
Na ten etap założyłem Olympusy (rozcięgno jednak w Lone Peak dało o sobie mocno znać) i to był bardzo dobry wybór. Zdecydowanie moje stopy potrzebowały więcej amortyzacji.
Samo podejście idzie mi całkiem dobrze, doganiam Radka i podchodzimy wspólnie. Z górki puszczam się i już wiem, że na następny etap też zakładam Olympusy. Na pierwszym etapie moje zbieganie wołało o pomstę do nieba. Bałem się puścić i przyśpieszyć, bo każdy krok to ból, tym razem jest miękko.
Czołówka ustawiona na maksa i można lecieć. Radek zostaje z tyłu, ale liczę na to, że na podejściu mnie dogoni. Tak też się staje i blisko szczytu na drugiej pętli dociera do mnie. Drugi zbieg lecimy już razem, nie ma ciśnienia na wynik więc lepiej to zrobić bezpiecznie wspólnie. Na koniec podejście i zbieg po mokrej trawie. Tutaj mocno trzeba uważać na nogi.
Dwie pętelki zrobiłem w 1h i 39 minut.
Na mecie ciepła herbatka z prądem i wpadamy na szybką kolację do karczmy.
Ok 12 lądujemy w łózkach, bo rano czeka nas jeszcze prawie maraton.
Etapowa triada – Etap trzeci – Beskidzka Eskapada
Poranek nie jest zbyt udany. Noc była słaba, sen przerywany. Ale przecież ultra nie ma być łatwe.
Tym razem autobusik, który nas zabiera na start jest mniejszy, bo i mniej osób startuje. Okazuje się, że parę osób już odpadło i na starcie pojawia się już tylko 30 osób.
Czuć wilgoć w powietrzu, a prognoza mówi o dużych opadach. Skarpetki wodoodporne, koszulka na długi rękaw i grubsza kurtka w plecaku na przebranie.
Start – Przełącz Rozdziela
Startujemy i od razu w górę. Padać zaczyna już po kilku minutach. Na początku lekko i poruszamy się głównie lasem, wiec nie jest źle. Niestety im wyżej, tym mocniej wieje i pada.
Po 6! kilometrach zapada decyzja, że się przebieramy. Stajemy gdzieś pod drzewem, ściągamy kurtki i koszulki i szybko ubieramy suche rzeczy. Gdybym nie miał ze sobą drugiej cieplejszej i bardziej wodoodpornej kurtki, to w tym miejscu bym chyba zakończył bieg. Na szczęście szybka zmiana garderoby załatwia sprawę. Komfort termiczny wraca i możemy ruszać dalej.
Na „Wysoką” (też należy do korony gór Polskich) wpadamy na chwilę, aby szybko z niej zbiec. Tutaj w zasadzie już nie pada, a leje. Błota jest sporo, a na trawie ślisko.
2h od startu przestaje padać, ale ten czas dłużył się niemiłosiernie. Wiatr nie ustaje, a w powietrzu wilgoć, co robi swoje.
Na punkcie tylko chwilka, bo zimno, i lecimy dalej.
Na Przechybe!
Po drodze na Przechybę, gdzie w schronisku jest następny punkt, mamy Jeszcze Radziejową – następny szczyt z korony. Staramy się trzymać tempo.
Trasa łączy się z z dystansem ultra, więc trochę więcej osób na trasie. Spotykam Klaudię, chwilę rozmawiamy ale czas nas goni.
Na Przechybie (w środku w schronisku) cudownie ciepła herbatka. Chciało by się zostać na dłużej, ale meta woła
Staramy się nadganiać, ale błoto na zbiegach mocno to utrudnia. Jest ślisko, gdyby nie kamienie, to można by zjechać na tyłku.
Meta Etapu 3
10 minut przed metą ponownie zaczyna padać. Jakoś specjalnie nas to nie martwi, bo bliskość mety wyzwala pokłady adrenaliny.
Na metę wpadamy z czasem 06 godzin 28 minut.
Pogoda znowu pokazała, że nawet „prosta” trasa może dać w kość i parę osób zrezygnowało w trakcie i zeszło z trasy.
My z uśmiechami na mecie odbieramy medale i śpieszymy się do kwatery wziąć prysznic, bo przed nami jeszcze droga powrotna do domu.
Jeżeli podobają ci się moje relacje zasponsoruj mi kawę lub piwo:
Run And Fly – Na gorąco
Poniżej znajdziecie „podcast” w którym z Radkiem podsumowujemy ten bieg.
Relacja Filmowa z Etapowej Triady – Bieg Trzech Pasm 2023
Serdecznie zapraszam na filmową wersję tej przygody. Mniej komentarza, ale więcej wizualizacji z trasy 🙂
Bieg Trzech Pasm – podsumowanie
Wyposażenie na ultramaraton
- Plecak – Salomon Adv Skin 12L
- Buty – Altra Lone Peak 7/ Olympus 4
- Kamera – Insta 360 X3
- Zegarek – Fenix 6 Pro
- Żele „ALE” (4 lub 5)
- 3 Batony
- Woda
- Cola
- Saltsticki – w przybliżeniu co godzinę
- 2x Softflask
- czołówka
Organizacja / Trasa Etapowej traidy – uwagi
Letnia Etapowa triada jest imprezą dość kameralną.
Można się trochę poczuć jak wąskim gronie przyjaciół.
Trasa nie jest oznaczana specjalnie na zawody, gdyż jest oznaczona na stałe.
Biuro zawodów skromne, wydawanie pakietów sprawne, uśmiechy na twarzach wolontariuszy i super kubeczek w zestawie robiły super klimat.
Punkty zorganizowane dobrze, to co miało być było a na mecie ciepły posiłek.
Pogoda trafiła się jesienna, ale to własnie kochamy w ultra - niespodzianki:)
Zdjęcia własne oraz:
Dominika Rakszewska
Radosław Piasecki
Lubisz ultra – przeczytaj również moją relację z mojego najdłuższego biegu ultra na 240 km – Bieg Siedmiu Szczytów.